Przekierowania URL to jeden z tych elementów e-commerce, o których rzadko myślimy na co dzień – aż do momentu, gdy coś przestaje działać. IdoSell daje Ci pełną kontrolę nad przekierowaniami. W tym artykule opowiem o najczęstszych problemach oraz przedstawię kilka ciekawostek związanych z przekierowaniami węzłów menu, produktów i wydelegowania katalogu na zewnętrzny serwer.
Przekierowanie przenosi użytkownika z adresu A na adres B. Przykładowo – gdy wejdzie on na adres.pl/test, system automatycznie przekieruje go na adres.pl/twoja-specjalna-promocja.
Choć istnieje kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt typów przekierowań, w praktyce najczęściej korzystamy z dwóch: 301 i 302. Czym się różnią?
Przejdźmy zatem do panelu administracyjnego. Wybieramy kolejno: Administracja → System → Zarządzanie domenami SSL, przekierowaniami i usługami systemowymi. Następnie klikamy w opcję Przekierowania i otwieranie stron w ramce.

Następnie klikamy w opcję Przekierowania i otwieranie stron w ramce.

Stworzyłem przykładowe przekierowanie, które po wpisaniu adresu polzoo.pl/sub przenosi użytkownika na mój kanał YouTube. Pokażę to krok po kroku.
Tworzę teraz testowe przekierowanie. W polu adresu wpisuję sub1, a jako cel podaję link do kanału YouTube. Wybieram typ przekierowania 301 i klikam Zapisz.

Teraz po wejściu na adres polzoo.pl/sub1 użytkownik zostanie automatycznie przekierowany na kanał YouTube.
Możemy także przekierowywać użytkowników na adresy wewnątrz sklepu. Załóżmy, że chcę, aby adres /rybki kierował na kategorię „Pokarm dla rybek". Wybieram odpowiednią kategorię z listy, klikam Zapisz, i teraz po wpisaniu /rybki użytkownik zostanie przekierowany na tę kategorię.

Zwróćmy uwagę na pewien problem. Jeśli mamy już dodane przekierowanie i stworzymy kolejne – na przykład z adresu /ryba na adres /rybki, który już wcześniej przekierowuje na kategorię – powstanie pętla przekierowań.
Co to oznacza w praktyce? Gdy wejdziemy na adres /ryba, zostaniemy wprawdzie prawidłowo przekierowani do docelowej kategorii, ale przejdziemy przez dwa przekierowania zamiast jednego. Możemy to sprawdzić przy pomocy narzędzia do analizy przekierowań, na przykład httpstatus.io
Specjaliści SEO zdecydowanie odradzają tworzenie takich pętli przekierowań, w których użytkownik jest przenoszony z adresu A na adres B, a następnie na adres C i tak dalej. Jak widać w narzędziu – zostaliśmy przekierowani najpierw z /ryba na /rybki, a dopiero potem z /rybki na docelową kategorię.

Takiej sytuacji powinniśmy unikać – zawsze lepiej przekierować bezpośrednio do końcowego adresu.
W ustawieniach możemy określić, jak mamy traktować wielkości liter. Przykładowo – jeśli wpiszę /TESTX, nie uda się stworzyć identycznego przekierowania.

Jednak gdy wyłączę opcję rozróżniania wielkości liter, będę mógł wykonać takie same przekierowanie.

Tworzę przekierowanie z TESTX na test1.

W tym przypadku system pozwolił na utworzenie przekierowania. Ja jednak zalecam ustawienie opcji Identyczne, żeby nie musieć się zastanawiać, czy adres jest pisany wielkimi czy małymi literami.

Ważna cecha tego modułu: jest on wrażliwy na wszystkie możliwe końcówki. Na przykład – stworzyłem przekierowanie z /sub na mój kanał YouTube. Teraz, jeśli wpiszę w przeglądarce adres sklepu polzoo/sub i cokolwiek, to nadal zostanę prawidłowo przekierowany na kanał YouTube.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jeśli spróbuję teraz utworzyć przekierowanie na adres, który już jest przekierowany – na przykład z test1 na test2 – system wyświetli błąd: „Nie można zapisać przekierowania, które wskazuje na inne przekierowanie: /test1".

Oznacza to, że IdoSell automatycznie dba o to, aby nie tworzyć pętli przekierowań.
W tym miejscu mamy również możliwość importowania i eksportowania przekierowań w formacie CSV. Jest to szczególnie przydatne, gdy musimy skonfigurować setki przekierowań zleconych przez agencję SEO lub specjalistę SEO.

Klikamy Eksport przekierowań do CSV. Warto wcześniej dodać kilka przykładowych przekierowań, aby mieć gotowy wzór do pracy. Otwieramy pobrany plik – ja polecam program LibreOffice Calc. Przy otwieraniu wybieramy separator – w tym przypadku jest to średnik. Po jego wybraniu dane ułożą się w czytelne kolumny.

Zasada dodawania i usuwania przekierowań w pliku CSV jest taka sama, jak w panelu administracyjnym. Jedyna różnica: gdy chcemy usunąć przekierowanie, w odpowiedniej kolumnie wpisujemy delete.

Dla przykładu – usunę teraz wszystkie przekierowania, które wcześniej stworzyłem. Zapisuję plik – klikam Zapisz jako, wybieram pulpit, nadaję nazwę (np. „przekierowania1") i używam formatu CSV.
Teraz wracam do panelu i klikam Import przekierowań. Wybieram plik, który przed chwilą utworzyłem, i klikam Zaimportuj. System informuje mnie, że: dodano 0 przekierowań, zmodyfikowano 0 przekierowań, a usunięto 10. Dokładnie tego oczekiwałem.

Przejdźmy teraz do modułu węzłów menu: Asortyment → Menu i strony opisowe w masce.

Załóżmy, że chcemy stworzyć kategorię, po kliknięciu której użytkownik zostanie przekierowany na inną kategorię. Przykładowo – tworzymy węzeł "Zabawki dla pieska", ale chcemy, aby kierował on użytkownika do kategorii "Zabawki dla psów".
Mając już utworzony węzeł menu, wchodzimy w jego Ustawienia ogólne i zaznaczamy opcję "Ten element w menu jest linkiem do podanego adresu URL". Tutaj wklejamy końcówkę docelowego adresu. Po zapisaniu i przejściu na stronę sklepu użytkownik zostanie automatycznie przekierowany do wskazanej kategorii.

W ten sposób trafiamy do kategorii "Zabawki dla psów", mimo że klikamy w kategorię "Zabawki dla pieska".
Możemy również nadawać indywidualne linki dla poszczególnych kategorii. Przechodzimy do Ustawień SEO.

W sekcji Adres URL wybieramy opcję "Użyj podanego poniżej, innego niż wygenerowany automatycznie". Dla przykładu – chcę, aby kategoria, którą właśnie stworzyłem, miała nazwę specjalna-akcja. Klikam Zapisz.

Po zapisaniu, gdy wejdę w utworzony węzeł menu "Karma dla pieska", link zmienił się na specjalna-akcja.

Jeśli zmienię link ponownie – na przykład na specjalna-akcja-2 – system automatycznie tworzy historię poprzednich adresów tej kategorii.

Po wejściu nawet na starszy link zostanę prawidłowo przekierowany na specjalna-akcja-2. Najnowszy adres jest tym głównym, a poprzednie automatycznie stają się przekierowaniami prowadzącymi do aktualnego URL.
Przydatna wskazówka: Aby go zobaczyć oryginalny link, kliknij "Wygeneruj automatycznie" – wtedy przywraca się wcześniejszy adres.

Osobiście preferuję takie podejście: przed podaniem indywidualnego linku kopiuję końcówkę automatycznie wygenerowanego adresu, wklejam ją w pole, klikam Zapisz.

Później zmieniam na docelowy adres, na przykład specjalna-akcja.

Po zapisaniu widać zarówno aktualny link, jak i ten oryginalny w historii – dzięki temu nie trzeba przeklikiwać się po panelu, tracąc całą historię przekierowań.

Wchodzimy w Edycję produktu → Marketing i SEO. Tutaj mamy możliwość wskazania innego linku do produktu, niż oryginalnie wygenerowanego przez IdoSell.

Dla przykładu – chciałbym, żeby adres brzmiał specjalny-link-do-produktu-1. Klikam Zapisz zmiany.

Teraz po wejściu na ten produkt głównym adresem będzie ten właśnie link. Nie zobaczymy już adresu domyślnie generowanego przez IdoSell.

W tym przypadku, ponownie nie widać widocznej historii linków. Można rozwiązać ten problem w taki sam sposób, jak przy węzłach menu.
Ciekawostka: Możemy wejść na produkt nie tylko poprzez adres generowany przez IdoSell lub ten, który sami wskażemy. Przykładowo - wpisujemy dowolny adres:

Wchodzimy na dany produkt podając wyłącznie jego ID. Przykładowo – 17525.

Możemy wpisać w przeglądarce ID i zawsze zostaniemy przekierowani na dany produkt.

Taka opcja szczególnie przydatna, gdy pracujemy w obsłudze sklepu. Kiedy klient poda nam ID produktu, nie musimy korzystać z wyszukiwarki w panelu – wystarczy wpisać w przeglądarce ID.
Jeśli chodzi o aktualności i blogi, możemy nadawać indywidualne linki według tej samej zasady, co w przypadku węzłów menu i produktów. Historia przekierowań do danego wpisu również funkcjonuje identycznie.
Skoro już omówiliśmy, jak działają przekierowania i linki na produktach, w blogu, aktualnościach i węzłach menu, pewnie zastanawiacie się, dlaczego nie zrobiłem tego przez moduł przekierowań w IdoSell.
Otóż nie da się utworzyć przekierowania, gdy produkt lub węzeł menu jest widoczny dla użytkownika – jest to domyślnie zablokowane przez system IdoSell.
Da się obejść to ograniczenie poprzez dodanie kodu JavaScript na kartę towaru. Możemy napisać do ChatGPT i poprosić o wygenerowanie gotowego fragmentu kodu, który wystarczy wkleić we właściwej sekcji.
Wchodzimy w Marketing i SEO i wybieramy opcję JavaScript wyświetlany w karcie towaru.

Po włączeniu pojawia się pole Edytuj script. Tam wklejamy kod w stylu:
javascript
window.location.href = "adres-docelowy";
ChatGPT wygeneruje nam gotowy kod – nie musicie znać go na pamięć. W miejscu "adres-docelowy" podajemy URL, na który chcemy przekierować użytkownika.
Gdy użytkownik wejdzie na produkt, JavaScript uruchomi się dopiero po zakończeniu ładowania – najpierw załaduje się jedna strona, a potem kolejna.
Możemy obejść ten proces poprzez stworzenie dedykowanego dodatku HTML lub modyfikację szablonu sklepu. Tam umieścimy kod JavaScript, który "wyłapie" zamiar przejścia na dany adres i podmieni go w locie, jeszcze przed załadowaniem strony.
Przekierowania możemy również konfigurować w ustawieniach języków - głównie wtedy, gdy prowadzimy sklep wielojęzyczny lub obsługujemy kilka oddzielnych sklepów na różnych domenach. W tym celu wchodzimy kolejno na: Administracja - Magazyn i logistyka - Płatności i waluty - Konfiguracja języków.

Następnie wybieramy opcję Konfiguracja języków dla strony.

Na przykład – możemy ustawić, że jeśli użytkownik ma przeglądarkę ustawioną na język angielski i pochodzi z Wielkiej Brytanii, zostanie automatycznie przekierowany na sklep polzoo.co.uk – czyli na brytyjską wersję sklepu.
Przedstawię teraz kilka ciekawostek, które są powiązane z przekierowaniami, ale bardziej odnoszą się już do optymalizacji SEO. Warto jednak o nich wspomnieć.
Gdy przejdziemy do: Asortyment → Działanie sklepu → Lista towarów, zobaczymy domyślne ustawienia IdoSell dla listy produktów.

Zjeżdżając na sam dół sekcji Lista towarów, znajdziemy opcję Wywołanie po strony paginacji listy towarów. Domyślnie jest tam ustawione "Kod 404 (bez przekierowania)".

Co to oznacza w praktyce? Załóżmy, że przeglądałem sklep i dotarłem już do drugiej strony listy produktów. Wysyłam żonie link: "Hej, zobacz te produkty, może coś sobie wybierzesz". Tymczasem sklep usunął tyle produktów, że została tylko jedna strona z wynikami.
Zasymuluję to na przykładzie. Przypuśćmy, że było 10 stron – wpiszę numer strony 11, czyli /page/10.

Nieważne, jaki numer strony wpiszę – użytkownik i tak zostanie przekierowany na stronę pierwszą.

Domyślnie w IdoSell jest ustawiony "Kod 404", co oznacza, że system wyświetli błąd. Pozostawienie tego domyślnego ustawienia spowoduje, że po wpisaniu adresu użytkownik zobaczy komunikat o błędzie 404.

Chyba nie chcemy, żeby użytkownik nie mógł wejść na naszą listę produktów, prawda?
Przechodzimy do: Asortyment → Działanie sklepu i SEO → Optymalizacja do wyszukiwarek

Następnie wybieramy sekcję Zachowanie dla towarów usuniętych i ukrytych na stronie przed klientami.

Domyślnie mamy tu ustawiony błąd 404. Oznacza to, że jeśli usuniemy jakiś produkt lub ukryjemy go przed klientami, system wyświetli błąd 404.

Lepszym rozwiązaniem jest ustawienie przekierowania na węzeł menu, który jest lub był przypisany do danego produktu. Dzięki temu nie tracimy ruchu, nawet jeśli link do produktu jest już zaindeksowany w Google.

Oczywiście takie sytuacje powinno się rozwiązywać indywidualnie, tworząc dedykowane przekierowania, ale to ustawienie stanowi dobre zabezpieczenie na wypadek przypadkowych usunięć.
Przekierowania możesz również tworzyć w Cloudflare. Po podpięciu domeny do tego narzędzia masz do dyspozycji pięć darmowych przekierowań.
Jest to kolejne obejście problemu, o którym wspomniałem wcześniej – gdy chcemy zrobić przekierowanie na widocznym produkcie i musielibyśmy używać kodu JavaScript. Jeśli mamy domenę podpiętą do Cloudflare, możemy tam zarządzać przekierowaniami, które będą nadrzędne nad ustawieniami IdoSell.
Należy jednak pamiętać, że limit darmowych przekierowań to tylko pięć sztuk. Ponadto IdoSell i tak dba o bezpieczeństwo naszych sklepów, więc rzadko spotyka się, żeby ktoś korzystał z Cloudflare w tym celu.
Na sam koniec – bonus. W IdoSell nie ma możliwości samodzielnego przekierowania katalogu na zewnętrzny serwer. Załóżmy, że chcemy prowadzić bloga na indywidualnym rozwiązaniu napisanym przez nas, a nie korzystać z bloga wbudowanego w IdoSell.
Jedyną opcją, którą możemy skonfigurować samodzielnie, jest przekierowanie subdomeny na zewnętrzny serwer. Specjaliści SEO wskazują, że subdomeny są traktowane przez wyszukiwarki jak osobne domeny. W związku z tym rekomendują przekierowanie subkatalogu.
Dla przykładu – w sklepie ZooArt katalog /blog jest podpięty pod całkowicie inny serwer. To nie jest już blog postawiony na IdoSell, tylko indywidualnie stworzony na silniku dedykowanym do prowadzenia blogów.
Aby to zrobić, trzeba napisać do supportu IdoSell z prośbą o skonfigurowanie przekierowania zwrotnego (reverse proxy). Support wykona takie przekierowanie za nas.
Prawidłowo skonfigurowane przekierowania chronią Twoje pozycje w Google i pomagają utrzymać ruch na stronie nawet po zmianach w strukturze sklepu. Pamiętaj: w większości przypadków wybieraj przekierowanie 301, unikaj łańcuchów i pętli przekierowań, a przy większych zmianach planuj z wyprzedzeniem. Jeśli potrzebujesz zaawansowanych rozwiązań, takich jak wydelegowanie katalogów na zewnętrzne serwery – skontaktuj się z supportem IdoSell.
Używasz tagów UTM do śledzenia banerów i linków w swoim sklepie IdoSell? To może kosztować Cię tysiące złotych! Istnieje jednak sposób na to, aby mieć pełny wgląd w skuteczność działania kampanii wewnętrznych bez rujnowania analityki. Nie musisz zgadywać, które promocje działają. W tym artykule pokażę Ci krok po kroku, na czym polega tagowanie wewnętrzne i jak je prawidłowo wdrażać w IdoSell oraz innych platformach, zachowując prawdziwe źródła ruchu i zyskując pełen wgląd w to, co rzeczywiście działa na Twojej stronie.
Prowadzisz sklep internetowy w IdoSell i chcesz wiedzieć, które banery, linki promocyjne czy kampanie wewnętrzne rzeczywiście przekładają się na sprzedaż? To naturalne. Problem w tym, że większość osób popełnia tutaj jeden fundamentalny błąd - używa standardowych tagów UTM. Skutek? Całkowite zaburzenie danych o źródłach ruchu i fałszywe wyniki analityki.
Wyobraź sobie sytuację: klient wchodzi do Twojego sklepu z Google, przegląda produkty, klika w baner promocyjny otagowany standardowymi UTM, a następnie dokonuje zakupu. Google Analytics przypisuje konwersję do banera, a nie do Google. Myślisz, że banery świetnie działają, a płatna reklama nie. W rezultacie tracisz kluczowe informacje o tym, które kanały pozyskiwania naprawdę generują sprzedaż.
Tagowanie wewnętrzne pozwala Ci:
UTM to parametry, umożliwiające tagowanie linków tak, aby Google Analytics mógł je pogrupować w raportach. Składają się z pięciu podstawowych elementów:
Przykład otagowanego linku, gdy jest używany w kampanii Google Ads i kieruje ruch z zewnątrz na Twoją stronę:
https://twojsklep.idosell.com/produkt?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=promocja-swiateczna
Bez UTM analityka internetowa byłaby praktycznie niemożliwa - nie wiedzielibyśmy wtedy, które kampanie lub kanały marketingowe naprawdę generują konwersje. Parametry te działają jak etykiety - gdy ktoś kliknie w otagowany link, Google Analytics automatycznie przypisuje go do odpowiedniej kategorii w raportach. Dzięki temu możesz łatwo porównać skuteczność różnych źródeł ruchu. Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy używasz ich w niewłaściwy sposób.
Więcej na ten temat opisał Damian Rams w swoim artykule. Warto również zapoznać się z oficjalnym generatorem linków z tagami UTM.
Właściwe tagowanie wewnętrzne w IdoSell pozwoli Ci:
Problem polega na tym, że umieszczenie parametrów UTM w linku powoduje, że nadpisują one w Google Analytics źródło wizyty. To oznacza, że używanie ich do linków wewnętrznych to poważny błąd analityczny.
Przykład błędnego podejścia:
https://twojsklep.idosell.com/promocja?utm_source=promocja-zimowa&utm_medium=baner
Takie tagowanie niesie za sobą negatywne skutki, a mianowcie:
Gdy klient wejdzie z Google na Twoją stronę, a następnie kliknie w niepoprawnie otagowany baner, Google Analytics "zapomni", że dana osoba pierwotnie przyszła z Google i przypisze całą sesję do źródła "baner". W rezultacie tracisz cenne informacje o tym, które kanały zewnętrzne rzeczywiście generują konwersje.
Właściwe tagowanie wewnętrzne jest podstawą wiarygodnych danych analitycznych. Przestrzeganie kilku kluczowych zasad pozwoli Ci uniknąć najczęstszych błędów i zbudować system śledzenia, który rzeczywiście wspiera rozwój biznesu.
Skoro standardowe tagi UTM niszczą dane analityczne, jak właściwie śledzić skuteczność banerów i linków wewnętrznych? Rozwiązaniem jest stworzenie własnych parametrów śledzących, które nie interferują z systemem Google Analytics, ale nadal dostarczają wszystkich potrzebnych informacji o kampaniach wewnętrznych.
Zamiast używać zarezerwowanych nazw UTM, przygotuj własną konwencję tagowania, która pozwoli Ci monitorować każde kliknięcie bez rujnowania danych o prawdziwych źródłach ruchu. Przedstawię krok po kroku, jak zrobić to poprawnie.
Zamiast UTM używaj własnych nazw, które nie nadpisują źródeł ruchu w GA4. Zamiast standardowych UTM‑ów używaj nazw w stylu:
Przykładowe linki z własnymi parametrami:
https://twoja-strona.pl/produkt?zasrc=newsletter&zatyp=email&zainf=czarny-piatek
https://twoja-strona.pl/blog?zasrc=baner-glowny&zatyp=internal&zainf=pozycja-1
https://twoja-strona.pl/oferta?zasrc=sidebar&zatyp=widget&zainf=promocja-grudniowa
Przygotowaliśmy dla Ciebie gotowy arkusz Google do darmowego skopiowania, który uporządkuje cały proces tagowania.
Musisz mieć przygotowane konto GTM połączone z Twoją stroną. Zobacz instrukcje jak poprawnie skonfigurować GTM w sklepie na IdoSell.
Skonfigurujmy Google Tag Manager tak, by przechwytywał te parametry i wysyłał je do GA4 jako zdarzenie. Zdefiniujemy zmienne pobierające wartości z adresu URL, ustawiamy na kliknięcia linków zawierających nasz 'zasrc', a w tagu zdarzenia GA4 wyślijmy 'internal_click' z parametrami 'internal_source', 'internal_medium', 'internal_campaign', 'internal_content' oraz samym adresem kliknięcia. Dzięki temu każde kliknięcie wewnętrzne stanie się osobnym zdarzeniem z kompletem atrybutów do analizy.
Po opublikowaniu Tagu na produkcję, musisz skonfigurować Google Analitycs 4 niestandardowe wymiary, tzn. niestandardowe zmienne. Dopóki tego nie zrobisz GA4 nie będzie zbierał danych z witryny poza ilością zdarzeń.
Zmodyfikowałeś interesujące cię linki banerów i Tag z UTM, który zostały opublikowany co najmniej wczoraj, zbiera dane z witryny. Pozostało w tym momencie na koniec uporządkować raportowanie w GA4 i sprawdzić działanie wewnętrznych kampanii.
Kiedy standardowe UTM możemy jeszcze sami wykorzystać w linkach zawartych np. e-mailach. To przypominam, że kampanie wewnętrzne pod banerami, muszą koniecznie posiadać twoje niestandardowe nazwy UTM. Przykład linku edytowanego do celów analizy w raportach:
link?zainf=1_test&zasrc=slider-sg_test&zatyp=internalad
Spis zmiennych, które będą wykorzystywane:
Pierwszym krokiem jaki musisz wykonać jest modyfikacja linku którego kliknięcia chcemy śledzić. Przykładowo aby śledzić kliknięcia w baner modyfikujesz link tego banera, zgodnie z wcześniej pokazanym wzorcem, np. baner rejestracji użytkownika '?zatyp=internalad&zainf=new-user_test&zasrc=slider-sg_test':


Podstrony CMS

Paski informacyjne

Teraz rozpoczynamy konfigurację na Google Tag Manager.
Zaczynamy od utworzenia trzech zmiennych (zainf, zasrc, zatyp), odpowiadających każdemu zapytaniu z linku, które to będą odczytywały informacje zawarte w linkach.

Każda zmienna jest skonfigurowana według przedstawionego poniżej wzorca. Jedyna różnica znajduje się w nazwie i w samym zapytaniu z którego ściągane są dane. Np.

Teraz konfigurujemy wyzwalacz (zwany zamiennie regułą) który będzie wskazywać moment wysłania tagu do GA4. Jak przedstawiono na zrzucie ekranu, są to wszystkie wyświetlenia stron, ale tylko te które posiadają zmodyfikowane linki z naszym zapytaniem 'internalad'.

Jeśli zastanawiasz się dlaczego nie śledzimy kliknięcia w link, to przyczyną tego jest że, jeśli link został skopiowany, wysłany w mailu lub zapisany w zakładkach, to przejścia na stronę z tego linku nie będą nam generować zdarzenia jeśli będziemy śledzić te kliknięcia;
Ostatnim krokiem konfiguracji w GTM jest utworzenie i skonfigurowanie tagu z twoimi zmiennymi z informacjami zawartymi w linku.
Uzupełniamy kolejno:

Jeśli nie wiesz gdzie znajdziesz identyfikator pomiaru, to przejdź do strumienia danych w GA4 który znajdziesz w ustawieniach konta Google Analytics 4. Sprawdź jak uzyskać identyfikator konta GA4.

Teraz możesz uruchomić podgląd kontenera GTM i sprawdzić poprawność swojej konfiguracji w tag assistance oraz w debugView GA4.
Dla GTM:




W Google Analytics 4 (GA4) zmienne to dane, takie jak parametry zdarzeń, które nie są zbierane automatycznie przez serwis i pozwalają one na głębszą, spersonalizowaną analizę Twojej witryny lub aplikacji. W kontekście tagowania wewnętrznego wykorzystujemy wymiary niestandardowe (Custom Dimensions), które działają jak dodatkowe etykiety przypisywane do każdej sesji oraz zdarzenia.
Wymiary niestandardowe w GA4 możemy podzielić na trzy sekcje:
Dla tagowania wewnętrznego najczęściej używamy wymiarów na poziomie zdarzenia, które pozwalają nam śledzić, z jakiej kampanii wewnętrznej pochodziło konkretne kliknięcie lub konwersja.
Utwórzmy teraz po stronie docelowego GA4 niestandardowe zmienne ‘zainf’ i ‘zasrc'. Tylko te dwa nam są tu potrzebne. Trzeci odpowiada nazwie zdarzenia.


Po dodaniu niestandardowych zmienny w Google Analytics 4 możemy zweryfikować poprawność ich przesyłania przez widok DevugView:

WAŻNE: Zanim przejdziemy do poniższego raportu, należy odczekać jeden dzień aby zebrały się definicje niestandardowe, bez tego nie stworzymy raportu.
W pierwszej kolejności w Google Analytics 4 otwieramy zakładkę Eksplorowanie, następnie tworzymy pustą eksplorację.

Teraz musisz skonfigurować odpowiedni segment, w którym zawarte będą wyłącznie wewnętrzne kampanie. Konfigurując segmenty, w sposób widoczny na zrzucie ekranu, otrzymasz jedynie zdarzenia, w których sesji wystąpiło zdarzenie wewnętrznej kampanii oraz zakup. Dla przykładu poniżej w zapytaniu ;zainf=0718-....' zastosowano identyfikator aby ułatwić odfiltrowanie kampanii wewnętrznych od innych banerów/linków w tych segmentach.

Teraz tworzymy drugi segment, który będzie służył do porównania i zawiera wszystkie kampanie z banerów.

Następnie dodajesz do eksploracji pozostałe wymiary i dane, które Cię interesują, np.:

Teraz ustawiasz filtr na nazwy zdarzeń i interesujące Cię dane zdarzeń (do każdego zaprezentowanego raportu dodano konfigurację):


Wynikiem jest raport gdzie widzimy ile kliknięć w baner zakończyło się złożeniem zamłówienia przez klienta.

Wszystkie zdarzenia z obecną sesją kampanii. Sprawdzamy ogólną aktywność klientów aktywnie przeglądających sklep, banery i ostatecznie robiących zakupy.

Zdarzenia zakupu z obecną w sesji wewnętrzną kampanią. Dodatkowo porównujemy jedną kampanię wewnętrzną z baneru, względem wszystkich.

Jeśli chcesz mieć dane dla kolejnych banerów, musisz utworzyć nowy segment, gdzie odfiltrowywane są odpowiednie dane z tego źródła.
Przykład raportu liczby kliknięć w każdy baner z osobna.

Tagowanie wewnętrzne jest ważne dla każdego sklepu internetowego, który chce się rozwijać w oparciu o dane, a nie intuicję. Używanie tagów UTM w linkach wewnętrznych to błąd. Właściwe podejście do tagowania wewnętrznego w IdoSell:
Pamiętaj, że każdy dzień bez właściwego tagowania to stracone okazje na optymalizację i zwiększenie sprzedaży. Nie czekaj - zacznij już dziś budować system, który pozwoli Ci podejmować lepsze decyzje biznesowe.
Wielu właścicieli sklepów internetowych korzystających z platformy IdoSell (dawniej IAI-Shop) zastanawia się, czy można równocześnie prowadzić własne kampanie Google Ads, podczas gdy aktywna jest usługa Google Ads by IdoSell (IAI Ads). IAI Ads to zautomatyzowana usługa reklamowa oferowana przez IdoSell, która potrafi generować sprzedaż w modelu PLA/Google Shopping, kampanii tekstowych i remarketingu, jednak wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Pojawia się pytanie, po co i jak prowadzić własne kampanie na swoim koncie Google Ads równolegle z kampaniami IAI Ads, oraz czy to w ogóle dobre rozwiązanie. W niniejszym artykule rozwiejemy te wątpliwości ^^
Myślę, że większość czytelników bardzo dobrze zna usługę Google Ads by IdoSell, jednak dla nowych użytkowników przygotowałem szybki skrót. Google Ads by IdoSell (IAI Ads) to usługa automatycznego zarządzania kampaniami reklamowymi w Google, oferowana przez platformę IdoSell dla sklepów internetowych. Działa na zasadzie automatycznej optymalizacji kampanii Google Ads, w tym reklam produktowych (Google Shopping), tekstowych oraz remarketingowych. Użytkownicy IAI Ads ustalają maksymalny procent przychodu, który mogą przeznaczyć na reklamy, a system automatycznie zarządza stawkami i budżetem.
Istnieje kilka ważnych powodów, dla których właściciel sklepu powinien rozważyć uruchomienie własnych kampanii Google Ads równolegle z IAI Ads:

Wady i ograniczenia IAI Ads - Warto wspomnieć o kilku ograniczeniach usługi IAI Ads, które motywują do prowadzenia własnych działań:
(Czy możemy uzyskać dostęp do konta Google Ads?) Niestety nie istnieje taka możliwość, ponieważ korzystamy z globalnego multi-konta Klientów IdoSell, jednakże wszelkie dane przekazujemy Państwu w czasie rzeczywistym, poprzez panel kampanii wbudowany w panel administracyjny sklepu. Dodatkowo w przypadku chęci otrzymywania dodatkowych raportów, wystarczy skontaktować się z naszym działem wsparcia. - cytat pochodzi ze strony IdoSell, z ukrytej na dzień 21.10.2025 sekcji FAQ.

Aby w pełni zrozumieć, jak to możliwe, że jedna firma może mieć dwie różne kampanie produktowe na dwóch kontach Google Ads jednocześnie, musimy przyjrzeć się koncepcji CSS (Comparison Shopping Services), czyli usług porównywarek cenowych.
Wyobraź sobie, że Google Shopping to ogromny dom towarowy lub galeria handlowa online, gdzie na wystawach prezentowane są produkty wielu sklepów. Dawniej Google chciało być jedynym zarządcą tej galerii – sklepy musiały “wynajmować wystawę” wyłącznie od Google. Unia Europejska jednak wymusiła otwarcie tej przestrzeni dla innych porównywarek cen – czyli niezależnych podmiotów, które też mogą urządzać witryny ze swoimi ofertami. Teraz w tej samej galerii Google Shopping masz różne “stanowiska”: jedno od Google, inne od Ceneo, inne od IdoSell, Kelkoo lub nasz autorski IdoMods CSS. Każde z nich może wystawić produkt Twojego sklepu.
Technicznie wygląda to tak, że każda usługa CSS zakłada własne konto Merchant Center dla sprzedawcy i stamtąd wysyła ofertę produktu na aukcję reklamową. Gdy klient wpisze zapytanie w Google i pojawią się reklamy produktowe, Google zdecyduje, które oferty wyświetlić. Może się tam znaleźć Twój produkt przesłany przez CSS A albo przez CSS B, a czasem dwa różne produkty przez oba CSS jednocześnie. Każda oferta zawiera informację “Przez: [nazwa CSS]” – to tak, jak podpis pod witryną sklepową, kto ją udostępnił. Po kliknięciu klient i tak trafia do Twojego sklepu, więc dla kupującego różnica jest niewielka.

Google dopuściło formalnie korzystanie z kilku CSS równocześnie, właśnie po to, by zwiększyć konkurencyjność i dać sklepom szansę na więcej ekspozycji. Ważne jest to, że wszystkie CSS działają na równych zasadach aukcji – Google nie faworyzuje swojego (Google Shopping) względem innych. Wręcz przeciwnie, stara się je wyrównać, oferując brak opłat technologicznych dla zewnętrznych CSS, dlatego teoretycznie kliknięcia są tam niższe.
Czy równoczesne reklamowanie tego samego sklepu internetowego na dwóch różnych kontach Google Ads to dobry pomysł? W branży marketingu internetowego opinie są podzielone i zależą od kontekstu. Rozważmy najpierw, co to właściwie oznacza i z czym się wiąże:
Jednym z celów równoległego prowadzenia kampanii własnych jest zazwyczaj ostateczne przejęcie sterów – czyli sytuacja, w której to Twoje konto Google Ads generuje większość (albo całość) ruchu i sprzedaży, a usługa IAI Ads staje się zbędna. Jak osiągnąć to płynnie, nie narażając wyników sklepu na załamanie?


Jeśli rozważać przejście z reklam IAI Ads na własne konto reklamowe Google Ads i masz więcej pytań skontaktuj się z nami!
Zastanawiasz się, ilu klientów dodaje produkty do koszyka, ale ostatecznie nie finalizuje zakupów?
W Google Analytics 4 możesz to łatwo sprawdzić — wystarczy kilka prostych kroków, by stworzyć własny raport i zobaczyć, jak wygląda sytuacja w Twoim sklepie IdoSell.
Zanim zaczniesz analizować porzucone koszyki, sprawdź, czy Google Analytics 4 jest poprawnie skonfigurowany w Twoim panelu IdoSell.
Jeśli dopiero zaczynasz z GA4, polecam nasz poradnik, w którym krok po kroku pokazujemy, jak połączyć konto Google z Twoim sklepem.
Po zalogowaniu do Google Analytics kliknij zębatkę w lewym dolnym rogu, aby przejść do sekcji Administracja.

Następnie wybierz Wyświetlanie danych → Definicje niestandardowe.

Obliczone dane → Utwórz obliczone dane.

Wypełnij pola według poniższych wytycznych:
({Dodanie do koszyka} - {Zakupy e-commerce}) / {Dodanie do koszyka} * 100Po zapisaniu nowej metryki możesz przejść do tworzenia raportu niestandardowego.

W menu po lewej stronie wybierz Eksplorowanie, a następnie kliknij Pusty, aby rozpocząć tworzenie własnego raportu.


Dodaj dwa wymiary:

Kliknij Potwierdź, aby zapisać zmiany.
Dzięki wymiarowi miesiąca możesz analizować, jak wskaźnik porzucania koszyków zmienia się w czasie — to szczególnie przydatne, jeśli Twój sklep działa sezonowo.
Teraz dodaj metryki:
Po dodaniu wszystkiego Twoja zakładka Zmienne powinna wyglądać jak na przykładzie poniżej.

W sekcji Wiersze dodaj kolejno:
Rok i Miesiąc.

W sekcji Wartości umieść:

Na koniec wybierz odpowiedni zakres dat — najlepiej obejmujący kilka miesięcy, by zobaczyć szerszy trend.

Nadaj raportowi własną nazwę, np. Porzucone koszyki GA4, aby łatwo wrócić do niego w przyszłości.

Wszystkie utworzone raporty znajdziesz w zakładce Eksploracja, w formie listy dostępnych eksploracji.

Dzięki niestandardowemu raportowi w Google Analytics 4 możesz dokładnie sprawdzić, jak często klienci porzucają koszyki w Twoim sklepie IdoSell.
To świetny punkt wyjścia do analizy, co warto poprawić — np. proces zakupowy, koszty dostawy czy wygląd koszyka.
Im mniejszy wskaźnik porzuceń, tym większe szanse na zwiększenie sprzedaży bez dodatkowych wydatków na reklamę.
ZooArt to prawdopodobnie największy sklep zoologiczny w Polsce pod względem przychodów. Według raportów SEO jest liderem w branży. Firma z sukcesem weszła już na 15 rynków zagranicznych, co czyni ją dobrym przykładem skutecznej międzynarodowej ekspansji e-commerce. Na podstawie tego sukcesu można wyciągnąć wnioski dla siebie, by pomóc w pełni rozwinąć skrzydła swojemu biznesowi. Poniżej znajdziesz sprawdzone strategie i case study z wejścia na rynki międzynarodowe.
Z reguły pierwszym krokiem udanej ekspansji zagranicznej jest analiza potencjału rynku. Dzięki temu możesz przekonać się czy rozszerzenie działalności na rynki zagraniczne rzeczywiście ma sens. Zwróć uwagę na:
Jeśli chcesz przeprowadzić ekspansję zagraniczną tanim kosztem, pierwsze co musisz zrobić, to zrozumieć rynek z perspektywy klienta. Zainstaluj VPN (np. NordVPN lub CyberGhost) i wtyczkę Chrome Ahrefs. W ten sposób możesz podszyć się pod lokalnego klienta z wybranego kraju. Wybierz kraj, lokalizację, domenę i język, a następnie wyszukaj swoje topowe produkty. Zobaczysz wtedy, jak wyświetlają się w Google na danym rynku.
Co zyskujesz:
Skoro masz już listę sklepów konkurencji, wejdź na każdy z nich po kolei i złóż testowe zamówienie. Powtórz to samo po tygodniu, miesiącu i dwóch miesiącach. Dzięki temu oszacujesz średnią liczbę zamówień w określonym czasie.
Weź średnią wartość koszyka ze swojej branży - najłatwiej na podstawie własnego sklepu.
Przykład:
Wykonaj testy na 5-10 sklepach. Możesz podzielić je na branże i wyciągnąć średnią. Im więcej sklepów zbadasz, tym dokładniejszy obraz rynku otrzymasz.
Dla klienta najważniejszy jest czas dostawy, łatwość zwrotów i darmowa dostawa. Poniżej znajdziesz kilka ciekawostek z planowania działań logistycznych w związku z wprowadzaniem swojego sklepu na rynki zagraniczne.
Umieść adres zwrotu w kraju odbiorcy, czyli tam gdzie oficjalnie działa Twój sklep. Firmy typu OlzaLogistic, DHL czy DPD pomogą Ci załatwić punkty, do których wysyłamy towar. Takie działania na początek obniżają próg wejścia, a potem możesz zająć się optymalizacją kosztów.
Przyzwyczajenia zakupowe klientów są bardzo ważne. Tani przewoźnik może kosztować Cię więcej niż myślisz - kiepska jakość usług psuje jego opinię wśród klientów na danym rynku, co prowadzi do masowego porzucania koszyków.
Przykłady:
W niektórych krajach klienci uważają sklep za niewiarygodny, jeśli nie ma włączonej opcji zakupu za pobraniem, a wtedy sprzedaż znacznie spada. Dzieje się tak np. na Rumunii, Węgrzech, Czechach i Słowacji.
Musisz także dostosować standard pakowania paczek do przyzwyczajeń klientów. W Polsce większość przesyłek zawija się w stretch i folie. Natomiast za granicą króluje eko-taśma i kartonowe pudełka.
Sprawdź restrykcje w przewozie towarów dla każdego kraju. Przykładowo, do UK nie możesz wysyłać wieprzowiny. Zamówienia powyżej £135 (podobnie jak w Rumunii) trafiają do odprawy celnej i klient musi płacić VAT. Jak obejść ten proces? Odpowiedź jest prosta - podziel zamówienie na mniejsze paczki. Metoda sprawdza się w wielu branżach, choć nie zawsze jest możliwa do zastosowania.
Duże wyzwanie dla sklepu ZooArt stanowiła standardowa dostawa paczek z magazynu w Moszczance (obok Lublina) do Niemiec - zajmowała 3 dni robocze. Dobrym rozwiązaniem okazało się wynajęcie dedykowanego tira i organizacja cotygodniowych transportów zbiorczych. Każdego poniedziałku paczki były ładowane do ciężarówki i przewożone bezpośrednio do głównej sortowni w Berlinie, co skróciło czasu dostawy o jeden dzień roboczy, dzięki czemu klienci byli bardziej zadowoleni.
Każdy kraj ma swoje specyficzne wymagania dotyczące oznakowania produktów, dokumentacji prawnej, progów celnych i dozwolonych form płatności. Śledzenie wszystkich regulacji, ich zmian i aktualizacji jest bardzo czasochłonne. Bez odpowiednich narzędzi zachowanie zgodności z przepisami na kilkunastu rynkach jednocześnie byłaby po prostu niemożliwa do opanowania.
Skala zmian regulacji prawnych w handlu międzynarodowym jest ogromna. Każdy rynek stawia inne wymagania dotyczące oznakowania produktów, np.:
Zespół programistów w IdoMods stworzył dedykowaną aplikację magazynową, która usprawnia proces przygotowania przesyłek. Jak to działa:
Takie działanie pozwala na wyeliminować ewentualne błędy, zaoszczędzić czas, a zyskujesz pewność, że wysyłka towarów odbywa się zgodnie z lokalnymi przepisami.
Duży problem stanowią wysokie koszty obsługi prawnej. Firmy prawnicze oferują przygotowanie regulaminów, polityki prywatności i impressum w cenie 1500 zł za jeden język. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest nawiązanie współpracy z Trusted Shops.
Za 3100 zł otrzymujesz kompletny pakiet dokumentów prawnych w pięciu językach (niemiecki, angielski, hiszpański, francuski, holenderski), dostosowany do trzech kanałów sprzedaży:
Przy standardowych stawkach za 5 języków zapłaciłbyś 7500 zł. Dzięki Trusted Shops koszt może spaść o ponad 50%.
Skorzystaj z linku, a otrzymasz rabat na regulamin sklepu internetowego!
Aby skutecznie sprzedawać za granicą, musisz zaoferować klientom metody płatności popularne w danym kraju. Pamiętaj, że brak odpowiednich opcji płatności może całkowicie zablokować sprzedaż.
Sklep internetowy bez włączonej opcji płatności za pobraniem praktycznie nie generował sprzedaży na Słowacji, Czechach, Węgrzech i Rumunii. W tym przypadku klienci po prostu nie finalizują zakupów, jeśli nie mogą zapłacić przy odbiorze.
Wyłączenie PayPal na Niemczech spowodowało spadek sprzedaży o 50-60%, ponieważ w tym kraju to najpopularniejsza metoda płatności.
Z kolei, dodanie płatności za pobraniem na czeskim sklepie przyspieszyło wzrost sprzedaży o 30%.
“Bądź tam, gdzie są Twoi klienci, a nie konkurenci" – brzmi mądrze, prawda? To popularna zasada marketingowa, która podpowiada, aby skupić się na kanałach, gdzie faktycznie znajduje się nasza grupa docelowa, zamiast ślepo podążać za konkurencją.
Ale prawda jest taka, że strategia “na ilość” i “bycie wszędzie” też potrafi zdziałać cuda – oczywiście jeśli mamy na to odpowiednie zasoby. Czasem po prostu nie wiemy z góry, który kanał sprawdzi się najlepiej. Testując szeroką gamę możliwości, możemy odkryć te najbardziej efektywne.
Google Ads to główny kanał sprzedaży na wielu rynkach, m.in. w Grecji, Słowacji, Rumunii, Austrii, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii. Generuje ok. 50% przychodów. Szczególnie interesującym przypadkiem jest Ukraina, gdzie kampanie reklamowe Google mają aż 70% udziału w całkowitej sprzedaży.
W krajach bałtyckich, czyli Litwie, Łotwie i Estonii nie są dostępne Google Shopping, dlatego nie możemy korzystać z automatycznych kampanii produktowych. Wymusza to na nas ręczną konfigurację kampanii wyszukiwania, co wprawdzie zwiększa nakład pracy, ale nadal pozostaje skuteczną metodą dotarcia do potencjalnych klientów.
Mówiąc o kanałach sprzedaży online, trzeba wspomnieć o marketplace’ach. Allegro zrobiło bardzo dobrą robotę na polskim rynku i warto obserwować jego ekspansję na Czechy, Słowację i Węgry. Amazon z kolei odgrywa ważną rolę na rynkach zachodnich, szczególnie w Niemczech, Hiszpanii i Francji. Generuje tam od 20 do 50% całkowitej sprzedaży.
Porównywarki cen generują od kilku do kilkudziesięciu procent sprzedaży na wszystkich omawianych rynkach.
Warto testować różne porównywarki na każdym rynku osobno, ponieważ ich efektywność może okazać się zaskakująco wysoka i znacząco wpłynie na zwiększenie widoczności produktów.
W przypadku SEO i social media zastosowaliśmy strategię kopiowania treści, czyli wytworzenie kolejnych aplikacji do automatycznego przenoszenia tego, co działa w Polsce, na rynki zagraniczne. Takie rozwiązanie pozwala nam na zaoszczędzenie czasu i zasobów.
Mimo wszystko, na niektórych rynkach strategia ta sprawdza się doskonale i przynosi świetne rezultaty. Na innych natomiast wymaga istotnych dostosowań do lokalnych realiów, kultury i preferencji użytkowników. Najważniejsze jest regularne obserwowanie wyników, by byśmy byli gotowi do wprowadzania zmian tam, gdzie automatyzacja nie przynosi oczekiwanych efektów.
Marketing automation to obszar, w którym z pomocą przychodzi platforma IdoSell. System oferuje gotowe scenariusze automatyzacji, które można uruchomić dosłownie kilkoma kliknięciami. Do dyspozycji mamy między innymi darmowe scenariusze obsługi porzuconych koszyków oraz automatyczne wiadomości do klientów, którzy nie odwiedzili strony dłużej niż określona liczba dni.
Jeśli chodzi o szukanie tłumaczy do obsługi klientów zagranicznych, nie trzeba od razu zatrudniać native speakerów. Warto rozejrzeć się po różnych forach internetowych i grupach na Facebooku dedykowanych tłumaczom lub osobom dwujęzycznym. Często można tam znaleźć kompetentnych freelancerów oferujących swoje usługi po znacznie niższych stawkach niż profesjonalne biura tłumaczeń.
Wiele korzyści przynosi wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji. Stworzyłem w ChatGPT osobne projekty dla każdego rynku, w których wgrałem szczegółowe instrukcje dotyczące sposobu komunikacji z klientami.
Jak to działa w praktyce? Otrzymuję pytanie od klienta mailem lub czatem. Najpierw przygotowuję odpowiedź po polsku, a następnie wklejam ją wraz z oryginalnym pytaniem klienta do odpowiedniego projektu w ChatGPT. Narzędzie automatycznie generuje gotową odpowiedź w języku docelowym, zachowując odpowiedni styl komunikacji i uwzględniając lokalne standardy obsługi klienta.
Z powodu dużej liczby produktów w asortymencie, tłumaczenia okazały się najbardziej czasochłonnym i kosztochłonnym procesem w całej strategii wejścia na rynki zagraniczne. Na początku rozważaliśmy dwie opcje: wykorzystanie tłumaczeń bezpośrednio od producentów lub skopiowanie opisów od konkurencyjnych sklepów. Problem polegał na tym, że nie mieliśmy pewności co do jakości i poprawności tych opisów.
Wpadliśmy na pomysł, aby przygotować ustandaryzowaną formatkę opisów dla każdego produktu, tak by wszystkie były spójne i kompletne. Następnie wysłaliśmy je do biura tłumaczeń, aby otrzymać wycenę.
Skala wyzwania:
Porównanie kosztów:
Różnica była na tyle drastyczna, że decyzja była oczywista. Zdecydowaliśmy się na DeepL.
Na początku stworzyliśmy aplikację konsolową, która wykonywała podstawowe tłumaczenia. Z czasem jednak ją rozbudowaliśmy i w ten sposób powstało kompleksowe narzędzie, które potrafi przetłumaczyć przez ChatGPT, DeepL lub Translatora wszystkie elementy w panelu IdoSell.
Jeśli chcemy wykorzystać ChatGPT, tworzymy dedykowany prompt z instrukcjami tłumaczeniowymi. Możemy również po prostu wybrać sklep źródłowy, sklep docelowy, języki (z jakiego na jaki), klikamy "Start" i za kilka chwilę mamy gotowy, w pełni przetłumaczony sklep.
Napisaliśmy aplikację do automatycznego tłumaczenia opinii, która przerzuciła wszystkie opinie z polskiego sklepu i przetłumaczyła je na niemiecki, francuski i inne języki. Dzięki temu nowe sklepy od razu startują z bogatą bazą pozytywnych opinii, co sprawia, że są znacznie bardziej wiarygodne dla lokalnych klientów i szybciej zyskują zaufanie.
Specjaliści SEO rekomendują dodawanie linków wewnętrznych i zewnętrznych na bloga – zarówno do innych artykułów, jak i do produktów w sklepie. Przy tłumaczeniu bloga z polskiego na inny język wszystkie linki automatycznie się zmieniają.
Aby rozwiązać ten problem, musieliśmy wyprodukować dedykowaną aplikację, która automatycznie podmienia wszystkie linki na odpowiednie adresy w wersji językowej docelowego sklepu. Bez tego narzędzia ręczna podmiana linków w setkach artykułów byłaby praktycznie niewykonalna i pochłonęłaby ogromną ilość czasu.
Jak poprawić wyniki reklam produktowych w Google Ads? Zanim przejdziemy do sedna, musimy wyraźnie zaznaczyć dwa istotne fakty:
Wyobraź sobie sklep na ruchliwej ulicy (Google). Reklama produktowa to wystawa sklepowa w witrynie (produkt + zdjęcie + etykieta z ceną). Agencja kupuje „miejsce na ulicy” (bid), ale to wystawa i produkt (opis, zdjęcie, opinie, cena, dostępność) decydują, czy przechodzień wejdzie do środka i kupi. Nawet najlepsze „miejsce” (wysoki budżet) nie pomoże, jeśli wystawa jest nieczytelna, brakuje cen, zdjęcia są złej jakości lub nie ma żadnych opinii.
Ta analogia pokazuje rolę właściciela sklepu: on w zasadzie projektuje wystawę — i tu ma realny wpływ na skuteczność reklam.
Google uruchamia aukcję za każdym razem, gdy użytkownik wykonuje zapytanie lub gdy kontekst wywołuje wyświetlenie produktu. Decyzja o tym, który produkt pokaże się i w którym miejscu, opiera się na kilku elementach:
Kampanie Google Ads kojarzą się ze słowami kluczowymi od lat. Sprawa nie jest na tyle oczywista w przypadku kampanii produktowych - tam słowa kluczowe nie są ustawiane ręcznie przez marketera tworzącego kampanię!
"Do określenia sposobu oraz miejsca wyświetlania reklam produktowych używamy danych produktów z konta Merchant Center, a nie słów kluczowych. Dane produktów przesłane na konto Merchant Center zawierają informacje o wyrobach, które sprzedajesz. Wykorzystamy je podczas dopasowywania zapytania użytkownika do reklam, aby wyświetlić najtrafniej dopasowane produkty." Dowiedz się więcej o dopasowaniu reklam produktowych.
Teraz, wiedząc lepiej, jak działa algorytm oraz system aukcji w Google Ads możemy przejść do elementów optymalizacji kampanii produktowych bez wprowadzania zmian w kampaniach. Warto zaznaczyć bardziej w kategorii ciekawostki, że według nieoficjalnych informacji Google może modyfikować atrybuty produktu wyświetlane reklamie, aby poprawić jakość reklamy np. zmienić tytuł na inny niż ten, który przesłaliśmy w feedzie.
Tytuł jest jednym z głównych atrybutów, które Google dopasowuje do zapytań — wpływa na wyświetlenia i CTR. Google zaleca, by tytuł dokładnie opisywał produkt widoczny na stronie. Unikajmy stosowania dużych liter oraz niestandardowych symboli, z reguły Google i tak odrzuci taki produkt. Polecamy wykorzystać pełne 150 znaków, bo słowa kluczowe zawarte w tytule służą potem do dopasowania do zapytania użytkownika. Pierwsze 70 znaków jest widoczne dla użytkownika, tutaj najlepiej zamieścić informację, czym jest dany produkt jest oraz inne ważne informacje.
W IdoSell zmiana tytułu do banał, dlatego podpowiem, jak zmienić tytuł produktu, ale tylko w reklamach Google Ads, pozostawiając go nienaruszonym na stronie. Podczas edycji produktu należy w zakładce opisy dodać nowy opis:

Opis wybieramy dla Google Shopping Polska lub dla innej dowolnej porównywarki, dla której chcemy zmienić tytuł. Na start możemy skopiować opis domyślny i edytować nazwę towaru dla tego "języka".
Opis, podobnie jak tytuł, jest jednym z atrybutów wpływających na dopasowanie reklamy do zapytania użytkownika. Różnicą jest oczywiście maksymalna ilość znaków w ilości 5000 znaków oraz to, że opis nie jest bezpośrednio wyświetlany w reklamie produktu - chociaż może się to kiedyś zmienić ^^ Niemniej warto zadbać o poprawny opis towaru.
Google używa parametrów do dopasowania produktów do zapytań (np. „buty rozmiar 42 skóra”) - pozwala to jeszcze lepiej dopasować reklamę do zapytania użytkownika. Jeśli w przypadku naszego produktu są one istotne - warto je uzupełniać. Przykładowe późniejsze zastosowania parametrów:
Produkty z prawidłowymi identyfikatorami (GTIN/EAN) często mają lepsze dopasowanie i wyświetlanie (szczególnie przy markowych produktach). Brak GTIN może ograniczyć widoczność w niektórych zapytaniach, co patrząc na nasze konta, jest jednym z najczęstszych komunikatów, jaki otrzymujemy z Google Merchant Center 😅
Dodatkowo, uzupełniając kody GTIN/EAN otrzymujemy dostęp do raportów w GMC, dzięki którym możemy porównać niektóre parametry np. uśrednioną cenę względem naszej konkurencji wyświetlającej reklamy w Google!
Obraz produktu jest obowiązkowym czynnikiem wpływającym na CTR; zdjęcie to często pierwszy element przyciągający uwagę w Google Shopping. W domyślnym feedzie IdoSell dla Google Ads grafika produktu, jaka będzie wyświetlana w naszej reklamie to pierwsze zdjęcie z galerii zdjęć produktu. Istnieje jednak możliwość edycji tego poprzez sterownik w pliku produktowym - podczas współpracy z reguły pobieramy "Zdjęcie bez tła".
Gwiazdki i liczbę opinii widoczne w wynikach (Product Ratings) i reklamach wpływają na CTR i konwersję, oczywiście nie zawsze w sposób spektakularny, jednak znacznie lepiej jest mieć je aktywowane. W IdoSell aktywacja opinii konsumenckich jest dosyć prosta. Pamiętajmy, że opinie o których mówimy w kontekście reklam to nie sklepowe opinie na karcie produktu, a zweryfikowane przez Google opinie w ramach integracji Google Shopping opinie konsumenckie. Opinie z Trusted Shops również wliczają się w opinie wyświetlane w reklamie pod warunkiem otrzymania 150 opinii z oceną powyżej 3,5 gwiazdek.
Nie możemy reklamować naszego produktu podwójnie w Google, jednak ciekawym sposobem na częściowe obejście tego ograniczenia i zajęcie większej powierzchni reklamowej są zestawy. Poza łączeniem kilku produktów w jeden warto przemyśleć także drobne gratisy, które niekiedy kosztują grosze, a potrafią przeciągnąć uwagę użytkownika oraz zwiększyć szansę na wyświetlenie tego samego produktu nawet kilka razy.
Choć może wydawać się to oczywiste, istotnym czynnikiem mających wpływ na efektywność reklam jest po prostu cena. W przypadku tego atrybutu warto skupić się na 2 faktach:
Skuteczne kampanie w Google Ads opierają się na dokładnych danych – bez poprawnie skonfigurowanych zdarzeń, tracisz cenne informacje o zachowaniach klientów, a algorytmy reklamowe nie mogą efektywnie optymalizować Twoich kampanii. Jeśli prowadzisz sklep na platformie IdoSell i wykorzystujesz Google Ads do pozyskiwania klientów, weryfikacja poprawności przesyłanych zdarzeń powinna być Twoim priorytetem.
W tym artykule pokażę Ci, jak krok po kroku przejść przez proces weryfikacji zdarzeń wysyłanych do konta Google Ads. Dowiesz się, które zdarzenia są potrzebne dla prawidłowego działania śledzenia konwersji, a które są opcjonalne, ale mogą znacząco poprawić efektywność Twoich kampanii. Sprawdź, jak zastosować tę wiedzę w praktyce.
Jeśli zdarzenie zostanie wysłane nieprawidłowo, Google otrzyma błędne sygnały, co bezpośrednio przełoży się na gorszą optymalizację kampanii i zmarnowanie budżetu reklamowego – a chyba nikt z nas nie lubi "przepalać" swoich pieniędzy.
Warto podkreślić, że nawet jeśli masz kod śledzenia podpięty przez natywną integrację w IdoSellu, to i tak weryfikacja jest bardzo ważna. Dlaczego? Specyfika Twojego produktu lub branży może wymagać dodatkowych modyfikacji standardowej konfiguracji. Ponadto, jeśli Twoja maska sklepu została stworzona jakiś czas temu, przesyłane zdarzenia mogą być zgodne ze starszymi standardami, które już nie odpowiadają aktualnym wymaganiom i najlepszym praktykom rynkowym. Dzięki regularnej weryfikacji upewnisz się, że Twoje dane są aktualne, precyzyjne i w pełni wspierają efektywność kampanii reklamowych.
Dokumentacja Google Ads wskazuje, że jedynym wymaganym zdarzeniem jest zakup (purchase). Jednak czym byłby sklep internetowy bez remarketingu?
Wyobraź sobie sytuację: ktoś wchodzi na stronę Twojego produktu, klika "dodaj do koszyka", a następnie po prostu opuszcza sklep. To idealny moment, aby wyświetlić mu reklamę z tym konkretnym produktem, który dodał do koszyka. Podobnie warto dotrzeć do osób, które przeglądały produkty lub były już na zaawansowanym etapie procesu zakupowego – takich klientów warto zachęcić do ponownych zakupów.
Właśnie do tego służą zdarzenia remarketingowe. Google rekomenduje tutaj przede wszystkim cztery kluczowe zdarzenia:
Trzeba zaznaczyć, że w parametrze zdarzenia (np. w gtag('event', 'view_item')) możemy teoretycznie wprowadzić dowolną wartość, którą później będziemy mogli wykorzystać na koncie reklamowym.
Istnieje kilka sprawdzonych metod weryfikacji zdarzeń przesyłanych do Google Ads. Możesz skorzystać z Tag Assistant, zajrzeć do Google Tag Managera, przeanalizować kod źródłowy strony lub sprawdzić konsolę deweloperską w przeglądarce, aby zobaczyć przesyłane requesty – ta ostatnia opcja jest głównie dla programistów.
Do dyspozycji masz również szereg dedykowanych wtyczek, takich jak: Adswerve, dataLayer Inspector+, Google Analytics Debugger, TagHound, GTM/Pixel Debugger. Jak widać, narzędzi jest dość sporo.
Dlatego w tym przewodniku skupię się na jednym, najbardziej intuicyjnym i przyjaznym dla użytkownika rozwiązaniu – Tag Assistant. To oficjalne narzędzie Google, które pozwala szybko i przejrzyście zweryfikować poprawność implementacji wszystkich tagów reklamowych bez konieczności zagłębiania się w kod.
Przechodzimy pod adres tagassistant.google.com.

Następnie klikamy "Dodaj domenę" i wpisujemy adres naszego sklepu internetowego, po czym zatwierdzamy przyciskiem "Połącz".

Po kliknięciu "Połącz" w pasku adresu przeglądarki pojawi się dodatkowy parametr w postaci ?gtm_debug= z odpowiadającym mu ciągiem cyfr.

Jednocześnie w prawym dolnym rogu ekranu zobaczysz komunikat potwierdzający, że strona została pomyślnie połączona z rozszerzeniem Tag Assistant.

Wróć do poprzedniej zakładki (tagassistant.google.com). Zobaczysz tu, jakie tagi zostały znalezione na Twojej stronie.

Jeśli kod śledzenia został podpięty przez natywną integrację w IdoSell, zobaczymy prefix "AW-" przed numerem identyfikacyjnym.

Jeżeli jednak osoba zarządzająca kampanią skonfigurowała śledzenie konwersji przez Google Analytics 4, wówczas będzie widoczny jedynie tag oznaczony jako "G-"

W niniejszym wpisie skupię się jedynie na natywnej integracji. Po lewej stronie panelu możesz zobaczyć, jakie zdarzenia są aktualnie wykonywane na stronie. Dzieje się tak dlatego, że system domyślnie zakłada brak zgody, dopóki jej nie wyrazisz.

Config oznacza, że tag śledzący został załadowany.

Przechodząc do historii zmian możesz zauważyć, że wysyłane zdarzenie do page_view z kategorią strony "other". De facto, w tym miejscu powinno znajdować się "home", ale IdoSell domyślnie nie przypisuje tej konkretnej kategorii dla strony głównej.

Czy warto to poprawiać? W praktyce – niekoniecznie. Mało kto prowadzi kampanie remarketingowe skierowane wyłącznie do osób, które jedynie odwiedziły stronę główną. Inwestowanie czasu i zasobów w modyfikację tego konkretnego zdarzenia byłoby raczej przepalaniem pieniędzy. Lepiej skupić się na zdarzeniach, które rzeczywiście mają wartość biznesową – takich jak wyświetlenie produktu, dodanie do koszyka czy finalizacja zakupu.
Aby sprawdzić wyniki wyszukiwania, wpisz na swojej stronie dowolny produkt i kliknij "Enter". Ponownie pojawiają Ci się zdarzenia związane ze zgodami cookies oraz informacja o załadowaniu głównego kodu śledzącego Google Ads. Jednak przeglądając historię zmian po lewej stronie, zauważysz, że nie widać tu zdarzenia view_search_results, które powinno być wysyłane po wyświetleniu wyników wyszukiwania.
Aby wyświetlić listę produktów wybierz dowolną kategorię na swoim sklepie. Jeśli przejdziesz w panelu do ostatniej wczytanej strony, zauważysz, że znowu został wczytany główny kod siedzący ("Config"). Ponadto zobaczysz w historii zmian typ strony - kategoria. Poniżej znajdują się produkty, które zostały wyświetlone.

Widać tutaj przykładowo produkt o ID 4415. Jeśli przejdziesz na stronę sklepu i klikniesz na niego, to w pasku adresu URL możesz sprawdzić, czy identyfikator produktu się zgadza.

Aby Tag Assisant nie gromadził wcześniejszych danych, musisz nacisnąć ikonę śmietnika.

Następnie wejdź w konkretny produkt na swoim sklepie. Po wczytaniu strony produktu zobaczysz, że zostało wysłane zdarzenie select_item do GA4 (Google Analytics 4).

Jednocześnie w historii zmian Tag Assistant pojawia się zdarzenie – view_item (wyświetlenie produktu). W tym przypadku jest to produkt 9202. Cena wynosi 36,75zł.

Wszystkie dane są przekazywane prawidłowo, co oznacza, że zdarzenie view_item działa poprawnie.
Po kliknięciu "Dodaj do koszyka" możesz zobaczyć, że ponownie zostało wysłane zdarzenie do GA4 (Google Analytics 4). Jednak w tym momencie powinno interesować Cię przede wszystkim zdarzenie przesłane do Google Ads z AW-.
Jeśli w historii zmian Tag Assistant nie zobaczysz zdarzenia add_to_cart przesłanego do Google Ads, oznacza to, że kod konwersji dla tego zdarzenia nie został prawidłowo wpięty.
Warto jednak zaznaczyć, że alternatywnie możesz wykorzystać zdarzenie add_to_cart zbierane przez Google Analytics 4 – wystarczy połączyć konto GA4 z kontem Google Ads, aby dane z Analytics były automatycznie dostępne na potrzeby optymalizacji kampanii.
Następnie przejdź dalej do koszyka, wcześniej dodaj jeszcze kilka innych produktów, żebyś mógł zobaczyć, jak system radzi sobie z większą liczbą pozycji. Przy okazji możesz sprawdzić, czy dane produktu są prawidłowo przekazywane. Weźmy pod lupę przykład:


Jak widzisz identyfikator produktu oraz cena zgadza się z tym, co widzisz na stronie.
Ważne jest byś zweryfikował także, czy kategoria produktu została przypisana (nie węzeł menu, a kategoria towaru). Kategorie towarów sprawdzisz w panelu administracyjnym IdoSell poprzez wejście na edycje danego produktu. W zakładce "Podstawowe" jest "Kategoria w panelu".


Teraz przejdź do koszyka na sklepie. W Tag Assistant powinien pokazać Ci się event view_cart. Na poniższym przykładzie możesz zobaczyć, że znowu został przesłany do GA4.

Po wejściu w historię zmian możesz zauważyć zdarzenie page_view z pagetype: "cart" z listą produktów, które zostały dodane do koszyka oraz sumą koszyka.

Teraz możesz wyczyścić całość ikonką śmietnika i przejść do kolejnego kroku, jakim jest składanie zamówienia. W tym przypadku, w Tag Assistant powinno pojawić się nam zdarzenie begin_checkout. Tam będziesz mógł zobaczyć, czy wszystko zostało przekazane poprawnie do GA4.
Jeśli w historii zmian zobaczysz stronę o nazwie "other", to nie będziesz wiedział, że klient jest już na etapie procesu składania zamówienia. Wtedy najlepiej podpiąć się pod zdarzenia przesyłane do GA4.
Wybierz rodzaj przelewu, punkt dostawy, wypełnij dane i przejdź dalej. Do GA4 powinno zostać przekazane zdarzenie z add_payment_info (metody płatności), a w add_shopping-info (metody dostawy).
Kolejnym krokiem jest złożenie zamówienia. Na koniec powinno wystąpić zdarzenie zakupu. W historii zmian widzimy wreszcie najważniejsze zdarzenie remarketingowe – purchase (zakup). Tutaj wszystkie dane są przekazywane prawidłowo, co jest kluczowe dla prawidłowego działania remarketingu.
Gdybyśmy nie przekazali do Google'a informacji, że użytkownik już dokonał zakupu, nie moglibyśmy skutecznie zarządzać kampaniami remarketingowymi. Na przykład, tworząc kampanię skierowaną do osób, które dodały produkty do koszyka, ale nie sfinalizowały zakupu, musimy wiedzieć, kto ostatecznie dokonał transakcji i jakie produkty kupił – dzięki temu nie będziemy marnować budżetu, wyświetlając im ponownie reklamy z produktami, które już nabyli.
W zakładce Conversions możesz zobaczyć również poprawnie wysłane zdarzenie konwersji do konta Google Ads z informacjami o zakupie.
Już wiesz, jak sprawdzać zdarzenia w Tag Assistant. Samo zweryfikowanie, że dane są wysyłane ze strony, to dopiero połowa sukcesu – musisz jeszcze upewnić się, że Google Ads faktycznie je odbiera.
W tym celu przejdź do swojego konta Google Ads. Kliknij w menu "Cele" → "Konwersje" → "Podsumowanie". W tym miejscu zobaczysz wszystkie zdarzenia konwersji, które są rejestrowane przez system.

Przede wszystkim powinieneś tutaj widzieć wymagane zdarzenie zakupu (purchase) – to właśnie na jego podstawie Google Ads optymalizuje kampanie w e-commerce. Oczywiście możemy skonfigurować również inne zdarzenia konwersji (np. dodanie do koszyka, zapisanie na newsletter), jednak dla sklepów internetowych zdarzenie zakupu zawsze będzie najważniejsze.
Poza tym, musisz jeszcze zweryfikować, czy zdarzenia remarketingowe są faktycznie przesyłane i odbierane przez system, oraz jakie konkretnie zdarzenia są rejestrowane.
W tym celu przejdź do menu po lewej stronie, wybierz "Narzędzia" → "Zasoby wspólne" → "Zarządzanie odbiorcami".

W tym miejscu znajdziemy dwie kluczowe zakładki: Odbiorcy oraz Twoje segmenty danych. To tutaj możesz sprawdzić, jakie zdarzenia remarketingowe są zbierane.
Na sam koniec pokażę Ci, jak w praktyce wykorzystać zdarzenia, które sprawdziliśmy, w rzeczywistych kampaniach reklamowych. Możliwości jest naprawdę wiele.
Dobrym przykładem są porzucone koszyki, czyli:
Załóżmy, że stworzyłeś dedykowany landing page dla konkretnej akcji promocyjnej. Możesz zbudować listę remarketingową dla osób, które:
Taką listę możesz następnie wykorzystać w kolejnych kampaniach, wyświetlając spersonalizowane reklamy osobom już zaangażowanym w Twoją ofertę.
Co najważniejsze – jeśli zbierzesz odpowiednią liczbę użytkowników w swoich grupach remarketingowych (w zależności od kanału dystrybucji jest to minimum 100-1000 osób), możesz tworzyć listy podobnych odbiorców.
Na przykład: chcesz dotrzeć do nowych potencjalnych klientów? Stwórz listę podobną do osób, które już dokonały zakupu w Twoim sklepie. Google automatycznie znajdzie użytkowników o podobnych cechach, zachowaniach i zainteresowaniach, zwiększając szansę na konwersję.
Już wiesz, czym są zdarzenia w Google Ads, dlaczego są one tak istotne dla skuteczności Twoich kampanii oraz jak je prawidłowo weryfikować przy użyciu narzędzia Tag Assistant.
Mam nadzieję, że udało mi się również przybliżyć Ci praktyczne zastosowania tych zdarzeń – pokazałem, jak wykorzystać je do budowania precyzyjnych list remarketingowych, odzyskiwania porzuconych koszyków czy tworzenia segmentów podobnych odbiorców, które realnie zwiększą efektywność Twoich kampanii reklamowych w Google Ads.
Chcesz poznać najważniejsze etapy przygotowania szablonu oraz kluczowe kroki, które trzeba podjąć przed rozpoczęciem pracy? Odpowiem na pytanie, jak sprawdzić, w jakiej technologii został napisany szablon - bez znaczenia czy jest to XSLT, Composer, czy może Smarty. Pokażę Ci, jak uzyskać dostęp do Composera i efektywnie z niego korzystać, oraz jak wyświetlić szablon w trybie podglądu. Przedstawię także kilka sprawdzonych praktyk korzystania z tego narzędzia.
Dzięki niniejszemu wpisowi dowiesz się, jak wyświetlić szablon w podglądzie zarówno w wersji komputerowej, jak i mobilnej w Twoim sklepie na platformie IdoSell.

Jeśli chcesz sprawdzić, w jakiej technologii został zapisany szablon, przejdź do panelu IdoSell, a następnie wybierz: Moderacja → Wygląd sklepu → Zarządzanie szablonami stron.
Z poziomu tego menu wyświetlą Ci się wszystkie szablony, które masz aktywne na Twoim sklepie lub w różnych językach. Mogą być one na przykład oparte o Composer, XSLT lub Smarty.

W zależności od technologii, w jakiej zapisany jest szablon, powinien wyświetlić Ci się odpowiedni napis.
Załóżmy, że Twój szablon jest oparty na technologii Composer. W takim razie przejdź do: Moderacja → Wygląd sklepu → Composer - budowanie własnych szablonów stron.

Po wejściu w tę sekcję zobaczysz stronę główną Composera, gdzie domyślnie znajdziesz się w menu Zarządzania szablonami. W tym miejscu znajdują się cztery główne zakładki:
Po lewej stronie menu znajduje się "Menadżer plików" - tutaj możesz przesłać pliki, które później wykorzystasz do tworzenia szablonu.

W menu zobaczysz również "Słownik tłumaczeń" - jeżeli masz wiele języków, możesz wybrać na przykład język angielski (dodatkowy sklep lub przygotowywany sklep w tej wersji językowej).
Załóżmy, że w opcji "Dodaj do koszyka" (możesz wyszukać tę frazę, wpisując ją w lupkę wyszukiwania) w polu Tłumaczenie nie widniało "Add to cart", tylko "Add to somewhere". Wystarczy wpisać. Wtedy zmieniony literał będzie wykorzystywany w Twoim szablonie.
Aby wprowadzone zmiany zostały wyświetlone, musisz wykonać aktualizację literałów albo wyświetlić szablon w podglądzie. Dopiero wtedy nowe tłumaczenia będą widoczne w Twoim sklepie.
Po lewej stronie w menu zobaczysz opcję "Komponenty", po jej rozwinięciu pokażą Ci się cztery zakładki:
Composer generalnie jest płatny. Dużo zależy od rodzaju abonamentu, który wybierzesz. Opłata za Composer Pro wynosi 0 zł dla abonamentów Enterprise oraz Individual.
Jeśli samodzielnie stworzyłeś szablon w Composerze, to będziesz musiał ponieść opłatę za cały okres korzystania z tego narzędzia.

Aby wyświetlić szablon w podglądzie, przejdź do jednego z szablonów roboczych. W tym celu w menu Composera wybierz: Zarządzaj szablonami → zakładka Robocze → Szczegóły, a następnie kliknij przycisk Podgląd znajdujący się w prawym górnym rogu.
Lepiej nie wyświetlaj podglądu zmian wyklikując kolejno: Zarządzaj szablonami → Robocze → Podgląd. Wtedy szablon wyświetli Ci się od razu z poziomu bezpośredniego "Podglądu". Jeśli masz wiele sklepów, w różnych językach lub działasz na domenie testowej, to lepiej wybierz "Podgląd" w: Zarządzaj szablonami → Robocze → Szczegóły.

Kiedy klikniesz w "Podgląd" zobaczysz szablon w trybie podglądu. W lewym górnym rogu wyświetli Ci się opcja zwinięcia lub rozwinięcia, informująca o tym. W tym miejscu możesz przejść do dokumentacji, zmiennych aktualnej strony lub wyjść z trybu podglądu.


Aby wyświetlić wybrany szablon w wersji mobilnej, musisz wejść na stronę swojego sklepu, a następnie kliknąć w prawy przycisk myszki i wybierać "Zbadaj" lub przycisk na klawiaturze F12. W lewym górnym rogu zauważysz ikonkę telefonu z laptopem. Jeżeli w nią klikniesz, to od razu zmieni się rozdzielczość wyświetlania strony na ekranie i będziesz mógł wybrać konkretne urządzenie, na przykład Pixel 7. Dzięki temu zobaczysz, jak wygląda strona na danym urządzeniu.

Kiedy otworzysz roboczy szablon, który jest w trakcie edycji, nie będziesz mógł go opublikować. Jeśli wejdziesz w: Szablony → Zarządzaj szablonami → Robocze, zobaczysz że opcja publikowania jest niedostępna.
Aby móc opublikować szablon, musi on być zamknięty. Jeśli klikniesz "Zakończ edycję" i opiszesz wprowadzone zmiany, nie będziesz mógł zamknąć szablonu, dopóki nie zostaną zamknięte wszystkie komponenty w wersji roboczej.

Porzucenie zmian spowoduje przywrócenie wersji szablonu sprzed edycji, dzięki czemu będziesz mógł go opublikować. Musisz jednak pamiętać, że w ten sposób utracisz wszystkie wykonane zmiany.

Podczas publikowania szablonu zwróć uwagę na niestandardowe style CSS. Musisz:
Jeśli nie masz aktualnie dodanych żadnych plików custom css, możesz bezpiecznie publikować szablon. Gdyby jednak jakieś pliki się pojawiły, musisz je skopiować, zapisać i dopiero opublikować szablon.

Ważne: Jeżeli opublikujesz szablon i wrócisz do custom CSS, to wszystkie informacje z pola custom CSS znikną. W związku z tym powinieneś wkleić, to co skopiowałeś i kliknąć "Zapisz zmiany".
Najważniejsze zasady, których powini4nes przestrzegać przy pracy na Composerze, to:
Dzięki temu artykułowi już wiesz, jak korzystać z Composera, a także umiesz sprawdzić, w jakiej technologii jest napisany szablon oraz jak wyświetlić go w podglądzie na wersji mobilnej i komputerowej. Dzięki tej wiedzy będziesz mógł efektywnie tworzyć i modyfikować szablony w swoim sklepie na IdoSell, unikając przy tym najczęstszych błędów.
Połączenie API konwersji Meta Ads z Twoim sklepem Idosell pozwoli Ci na lepsze śledzenie wyników i optymalizacji kampanii reklamowych. Dzięki temu możesz sprawdzić, które reklamy faktycznie generują sprzedaż. Z niniejszego artykułu dowiesz się, jak przeprowadzić integracje krok po kroku.


Jeśli przerzuciło Cię do starego panelu, zacznij jeszcze raz:

Jeśli wylogujesz się z panelu i zalogujesz ponownie, a następnie wybierzesz: "Marketing i integracje" → "Facebook", to po kliknięciu czerwonego X obok opcji "Facebook Business Extension FBE2" zostaniesz przekierowany do panelu logowania.
Ważne: Dzieje się tak wtedy, gdy logujesz się z domeny, a nie prefixu klienta.

Aby dobrze podłączyć API konwersji z Facebook Ads, musisz wykonać kilka kroków, a mianowicie:
W ustawieniach kolejno wskaż:
Resztę ustawień zostaw domyślnie, kliknij "Kontynuuj", a następnie "Dalej" i "Gotowe".
Po zatwierdzeniu zmian pojawią się dwa przyciski:
Dzięki prawidłowemu połączeniu API konwersji z Facebook Ads możesz optymalizować kampanie reklamowe na podstawie rzeczywistych danych sprzedażowych, a także lepiej targetować reklamy do potencjalnych klientów i zwiększyć efektywność wydatków reklamowych.
Ważne jest prawidłowe wybranie piksela Meta podczas konfiguracji - to na nim będą gromadzone wszystkie dane o konwersjach z Twojego sklepu.
W e-commerce każda decyzja biznesowa powinna opierać się na solidnych danych. Google Analytics 4 to narzędzie, które przekształca surowe informacje o ruchu na stronie w konkretne wnioski prowadzące do zwiększenia sprzedaży.
Właściciele sklepów internetowych często popełniają błąd, traktując GA4 jako opcjonalny dodatek. Tymczasem prawidłowa konfiguracja tego narzędzia na platformie IdoSell pomaga w precyzyjnym planowaniu strategii marketingowej. Jak poprawnie skonfigurować Google Analytics 4 w sklepie internetowym na IdoSell? Sprawdź!
Skąd pozyskać identyfikator śledzenia Google? Oto, co musisz zrobić:
Podczas tworzenia nowego konta GA4, gdy klikniesz w "Dodaj strumień" wyświetlą Ci się strumienie, jakie możesz otworzyć. W tym przypadku wybierz "Sieć". Jeśli masz już utworzony strumień, to musisz do niego wejść i skopiować "Identyfikator pomiaru" (z reguły zaczyna się on od "G-").
Teraz przejdź do panelu IdoSell i we wcześniej otworzonej zakładce, w polu "Identyfikator śledzenia Google", musisz wkleić wcześniej skopiowany kod (usuń "G-").
Musisz pamiętać o tym, aby pod żadnym pozorem nie zaznaczać opcji "Zoptymalizuj integrację pod Google Page Speed (opcja eksperymentalna)". Dlaczego? W przeciwnym razie kod konwersji nie wepnie się i nie będzie zbierał poprawnie danych, czasem nawet wyłącza stronę.
Aby sprawdzić, czy kod został poprawnie wpięty, wykonaj kilka prostych kroków, a mianowicie:
Możesz dokonać testowego zamówienia, czyli wybrać jakiś produkt (lub kilka) ze swojej strony i dodać go do koszyka. Najlepiej, gdyby to był produkt z rozmiarami, pod warunkiem, że posiadasz taki w ofercie sklepu. Następnie:
Jeśli chcesz mieć pewność, że kod został poprawnie wpięty, w menu Google Tag Assistant (po lewej stronie) powinieneś dojrzeć zdarzenia, takie jak: view card, purchases (zakup) i sprawdzić czy dane odkładają się prawidłowo. Zwróć uwagę na ilość, wartość produktów, a także czy zgadzają się one w zdarzeniu.
Nie masz pewności, co do tego, czy kod został prawidłowo wpięty? Możesz to sprawdzić również przy pomocy Analytics. W tym celu wybierz: "Administracja" → sekcja "Ustawienia usługi" → "DebugView".
Pamiętaj, aby nie pozwolić agencji marketingowej na wcięcie kodu GA4 przez dodatki HTML. Jeśli w panelu IdoSell, po przejściu w "Sklep", a następnie "Dodatki HTML" zobaczymy kod konwersji, to na 90% nie jest on poprawnie wpięty. Oczywiście może się zdarzyć tak, że ktoś poprawnie zapiął wszystkie zdarzenia, sprawdził je i przerobił wszystkie możliwe scenariusze, ale jest to praktycznie niespotykane.
Najlepiej zapiąć zdarzenia GA4 poprzez dedykowaną do tego celu opcję w panelu Idosell.
Po przeczytaniu tego materiału powinieneś już wiedzieć, jak podpiąć kod konwersji Google Ads do swojego sklepu IdoSell, na co zwrócić uwagę i jak wykonać to poprawnie. Konfiguracja przez dedykowane ustawienia w panelu IdoSell umożliwi Ci nie tylko poprawne śledzenie działania, ale także automatyczne aktualizacje w przypadku zmian po stronie Google. Dzięki prawidłowemu ustawieniu konwersji rozszerzonych Google będzie otrzymywał więcej danych o Twoich klientach, co przełoży się na lepsze targetowanie reklam i wyższą skuteczność kampanii. Unikaj dodawania kodu ręcznie przez dodatki HTML - to najczęstszy błąd, który może kosztować Cię utratę cennych danych konwersji.
